Kilka lat temu pierwszy raz spróbowałem medytacji. Było to ciekawe doświadczenie, chociaż nie łatwo było siedzieć bez ruchu. Znalezienie odpowiedniej pozycji i pozostanie w niej, przez kilkadziesiąt minut było bardzo uciążliwe. Ciągle zmieniałem ustawienie swojego ciała, nawet siedząc na krześle nie czułem się komfortowo. Moje ciało nie było przyzwyczajone do takiego rodzaju praktyk. Jest kilka sposobów medytacji, ale najważniejsza rzecz w trakcie tego procesu to skierowanie uwagi w głąb siebie.  Stan, w którym czuje, że jestem. Dążenie do wyciszenia swoich myśli i pozostanie w pełnej świadomości. Dopiero z czasem zrozumiałem, czym ona jest dla mnie i jakie ma znaczenie w moim życiu.

Kilka sposobów medytacji:

  • Tradycyjna medytacja jest prosta, ale jej praktykowanie wymaga ciągłej uwagi.  Siedzisz, koncentrujesz się na oddechu, ewentualnie na jakimś punkcie energetycznym swojego ciała (np.: splot słoneczny). W trakcie pojawiania się myśli w twojej głowie, starasz się nie podążać za nimi.   Ćwiczysz bycie tu i teraz, dlatego tak ważne jest kierowanie uwagi w głąb siebie.
  • Medytacja aktywna jest przeznaczona dla osób pracujący w ciągłym pośpiechu. Ich ciała z reguły są spięte i samo siedzenie nie wystarczy. To tak jak z nauką pływania, najpierw robisz rozgrzewkę rozluźniasz swoje mięśnie, później wchodzisz do basenu. Jeśli nie wykonasz tych elementów w tej kolejności, mięśnie są spięte, przez co ciało jest „cięższe” Oczywiście jesteś w stanie popłynąć, lecz nigdy nie będziesz miał z tego przyjemności. Używasz zbyt dużo siły w stosunku do rozluźnienia. Kilka sposobów medytacji aktywnej znajdziesz w książce Osho –medytacja.
  • Drzewo życia. Dwa lata temu robiłem medytacje, która trwała dziesięć miesięcy. Składała się ona z dwóch elementów: medytacji stojącej i rysowanie swojego obrazu (mandali). To wszystko zajmowało około 30-40 minut dziennie.  Do tego, w każdym miesiącu miałem zadanie specjalne. Pierwszy miesiąc polegał na całkowitym oczyszczeniu. Dieta, podczas której nie można było jeść węglowodanów. Drugim elementem było, zrobić porządek w swoim mieszkaniu. Posegregować ciuchy na trzy grupy: zostawiam, oddaje, wyrzucam.  Codziennie sprzątałem przez dwie godziny. Wyrzuciłem 25 kilo makulatury, zasiliłem caritas w kilka worów starych ubrań, w końcu w piwnicy miałem miejsce na rower, a w komputerze pojawiło się kilkadziesiąt giga wolnego miejsca.  Po miesiącu czułem się wspaniale, wszystko było na bieżąco.  Porządek w papierach i całym mieszkaniu, mogłem znaleźć to, co potrzebowałem w mgnieniu oka.  Oczyściłem się energetycznie z zaległości odkładanych przez lata. Poczułem się wolny od przeszłości.
  • Muzyczna medytacja. Jest to rodzaj pewnej melodii o specyficznym dźwięku, dzięki której ciało jest wprowadzane w rezonans. Każdy takt muzyczny jest przypisany do miejsca energetycznego twojego ciała (czakra). Słuchając tych dźwięków odczuwasz wibracje na własnej skórze. Miałem okazję kiedyś być na koncercie z wykorzystaniem „gongów tybetańskich”. Podczas tego sposobu medytacji prowadzący wykorzystując wibracje różnych instrumentów perkusyjnych. Wprowadzał swoich słuchaczy w pewien rodzaj transu. Seans trwał około godziny, podczas którego przez ciało przenikały mikro dźwięki. Wpływają one pozytywnie na samopoczucie, odblokowując kanały energetyczne. Zostało to potwierdzone naukowo, że ten rodzaj terapii ma właściwości lecznicze. Podsumowując ten punkt potwierdza się przysłowie muzyka leczy obyczaje.
  • Jedzenie a medytacja. W książkach o zdrowym odżywianiu piszą, aby jeść wolno i długo przeżuwać pokarm. Idąc tym śladem, warto stworzyć rytuał jedzenia. W trakcie posiłku delektować się smakiem. Odstawić wszystkie przedmioty i elementy rozpraszające naszą uwagę. Jeść tylko dla jedzenia. Poczuć smak tego, co jemy, zamienić mechaniczną konsumpcję w chwile prawdziwej rozkoszy. Praktykując ten sposób medytacji pobudzasz swoje kubki smakowe. Jesteś świadom tego, co jesz. Dobierasz odpowiednie przyprawy, intuicyjnie łączysz produkty, stajesz się kucharzem swojego życia.
  • Sport a medytacja. Podczas ruchu organizm wytwarza endorfiny, dzięki którym czujemy się lepiej. Ideą w jakimkolwiek sporcie jest całkowite oddanie się procesowi. Po dłuższym czasie przestajemy myśleć, następuje jasność umysłu. Poprawia się krążenie, mięśnie pracują swobodniej, a my mamy więcej siły. Powstaje harmonia między nami, a światem zewnętrznym. Ruch jest łącznikiem.
  • Miejsca medytacyjne. Są miejsca na świecie, w których czujesz się dobrze. Przekraczając ich próg chcesz tam zostać dłużej. Te magiczne skupiska tworzą ludzie, pozostawiając w nich cząstkę siebie. Jedno z takich miejsc, w których byłem to Bodh Gaja, miasto w północno-wschodnich Indiach. Ludzie przyjeżdżają tutaj medytować z całego świata. Rośnie tu drzewo, pod którym Budda dostał oświecenia. Jest to tak silne miejsce energetyczne, że można tu medytować z otwartymi oczami. Jeden dzień w tym otoczeniu to jak tydzień praktyki medytacyjnej.  Takie miejsca są unikatowe, jednakże w swojej okolicy, również można spotkać ciekawe obszary energetyczne. Niedaleko mojego rodzinnego miasta jest jezioro z klubem żeglarskim. Lubię przebywać na tym terenie, jest tam skupisko pozytywnych ludzi, których łączy wspólna pasja. Komandor, który zarządza całym ośrodkiem trzyma się jednej zasady: „ przekraczając bramę klubu, wszystkie problemy zostaw poza jej granicami”. Dzięki temu cały czas kumuluje się tam sprzyjająca energia. Jeśli się medytuje w domu to warto stworzyć jedno miejsce do tego celu. W ten sposób zakotwiczasz stan z przestrzenią.
  • Medytacja zapachowa. Pobudzam zmysł węchu za każdym razem, gdy jest to możliwe. Uwielbiam wąchać kwiaty na łące, dobre wino, perfumy przechodzących kobiet. Ćwicząc regularnie, życie nabiera niesamowitej barwy. Nasz nos jest niezbędnym elementem w doborze świeżego pokarmu. Jego umiejscowienie blisko ust nie jest bez powodu. Podobnie jest z medytacją, zapala się kadzidła, aby wprowadzały człowieka w głęboki stan. Świątynie buddyjskie przepełnione są aromatem zapachów. Jest to nieodłączny element medytacji.  Z ciekawostek: zapach drzewa sandałowego ma właściwości oczyszczające przestrzeń.

Jest kilka sposobów medytacji najważniejsze w tych praktykach jest zachowanie świadomości  bycia. Będąc w teraźniejszości, cieszę się jak dziecko. Uśmiecham się do wewnętrznego ja i dziękuje światu, za tak cenne momenty. Dla tych chwil warto być.  Podczas praktyki poznaje samego siebie, tworzę więź z własnym ja. Dostrzegam swój potencjał i talent. Odkrywam to, kim naprawdę jestem.  Jest to nic innego jak uważność, którą można wyćwiczyć tak jak każdy mięsień, gdy się regularne chodzi na siłownię. Sposobów jest wiele, a efekty są w zdumiewające. Wyobraź sobie, że jesteś na statku w trakcie sztormu. Wieje, strzelają pioruny, a fale rozbijają się o burtę z taka siłą, że w każdej chwili żaglówka może zatonąć. Jesteś przerażony. Teraz wyobraź sobie to samo tylko znajdujesz się pod powierzchnią wody gdzie jest cisza i spokój. Medytacja uczy u ważności i tego żeby w trudnych warunkach zachować spokój.