Los Angeles miasto aniołów to jedno z największych aglomeracji na świecie. Słyszałem opowieść, że samolot leci czterdzieści minut przez miasto, zanim wyląduje. Miałem okazję, sam się o tym przekonać. Poruszając się samochodem po obwodnicy z sześcioma pasami w jedną stronę, zrozumiałem potęgę miasta aniołów. Komunikacyjnie bardzo dobrze przygotowane, z każdego zakątka miasta potrzebujesz kilkudziesięciu minut, aby znaleźć się na autostradzie. Wjazdy i zjazdy oznaczone są kierunkami świata, więc jeśli wiesz, w którym miejscu znajduje się punkt docelowy twojej wycieczki to kierujesz się na azymut. Jednak początkowo radzę korzystać z nawigacji.

Los Angeles miasto aniołów się kocha albo nienawidzi. Mnie urzekła plaża z długą promenadą, dzielącą się na kilka obszarów:

  • Sklepy z pamiątkami.
  • Lokalni artyści sprzedający swoje wyroby i dzieła.
  • Wyznaczone miejsca do biegania i jazdy na rowerze..

Jak ludzie tu spędzają czas?

Jedni ćwiczą jogę , inni surfują , jeżdżą na rolkach itp. Fajnie jest widzieć ludzi, którzy mają swoje hobby i pasje. Jest tu tyle tego, że nie sposób wszystkiego ogarnąć. Jeden wielki bałagan kulturowy.

Los Angeles miasto aniołów dzieli się na dwie grupy:

  • Drugą stroną medalu, stanowią ludzie, którzy stracili swój majątek. Bezdomnych można zobaczyć wszędzie. Nie jest to taki widok bezdomnego jak w Polsce. Do tej pory mam w pamięci widok kobiety z dużą walizką, siedzącą na ławce przy plaży. Na pierwszy rzut oka nawet nie pomyślałem, że może mieć jakieś problemy. Zadbana kobieta w średnim wieku, bez domu ,bez pracy, z całym swoim dorobkiem w jednej walizce.
  • Ludzi bardzo bogatych- żyją tu gwiazdy i celebry ci z show biznesu. Wystarczy wjechać w dzielnice Bevery Hills, aby zobaczyć ekskluzywne domy i samochody.

Amerykanie wierzą w to, że można się odbić od dna. Wiele gwiazd jest takim przykładem: Jennifer Lopez, Halle Berry, Sylwester Stallone . Przypomniał mi się film, który oglądałem jakiś czas temu: „ The gitar”. Opowiada historię młodej kobiety u której zdiagnozowano raka. Lekarze stwierdzili, że zostały jej trzy miesiące życia. Rzuca pracę, której nienawidzi. Wynajmuje apartament, który urządza w swoim stylu. Korzysta ze swoich kart kredytowych, kupując to, co zawsze chciała mieć. Cieszy się życiem. Robi rzeczy, na które wcześniej nie miała odwagi. Po trzech miesiącach idzie na konsultacje do lekarza. Okazuje się, że rak zniknął. Lekarz zadaje pytanie?: Zmieniła Pani coś w swoim życiu. Odpowiedz: Wszystko.

Później kobieta staje się bezdomna, banki upomniały się o swoje ale jakość życia jest inna.