Planowanie podróży jest tak ekscytujące jak sama podróż.

  • Cel planowanej podróży – musi być jasny i klarowny. Trzeba dokładnie wiedzieć, gdzie chce się jechać. Można zacząć od mniejszych wyzwań, w kolejnych przygodach podwyższamy poprzeczkę. Marzenia to też cele, warto po nie sięgać.
  • Jeżeli już wiemy gdzie chcemy jechać, następnym krokiem jest wizualizacja. Wywołanie w swoim wnętrzu odczucia, że jest to możliwe. Jeszcze tam Cię nie ma, ale już czujesz, że tam jesteś.
  • Od punktu, w którym jesteśmy to miejsca docelowego mogą nas dzielić dni, miesiące lata. Ten czas jest adekwatny i zależy od pracy, jaką wykonamy żeby się tam zbliżyć. W podróży jest dużo ograniczeń i przeszkód. Najczęstsze: brak kasy, brak czasu, problem z komunikacją (język obcy), lęk przed podróżą i wiele innych. Wymówki są i zawsze będą. To tylko myśli od Ciebie zależy, czy w nie wierzysz.
  • Systematyczna praca. Moje ulubione pytanie, które zadaje sobie każdego dnia: Co zrobiłeś dzisiaj, żeby zbliżyć się do celu? Może to być odkładanie parę groszy do skarbonki, kilka nowych słówek w języku obcym, przeczytanie książki o danym kraju itp. Podróż zaczyna się od zrobienia pierwszego kroku.Każdego dnia masz szanse być bliżej wymarzonego celu. Planowanie podróży każdego dnia.
  • Konsekwentność. Te działania muszą stać się nawykiem. Dzięki temu uczysz siebie i swoje ciało. Każdego dnia jesteś lepszy. Przychodzi odwaga i siła. Budujesz swój charakter. Rozwijasz umysł, przekraczasz barierę komfortu.

Planowanie podróży jest tak ekscytujące jak sama podróż

Najprostszy sposób -kupić bilet z wyprzedzeniem.  Jest to jak bat nad grzbietem. Teraz trzeba działać. Nawet jak nie masz kasy na podróż, to Twój mózg ciągle myśli jak ją zdobyć. Na studiach mój przyjaciel Marcin chciał mieszkać w Krakowie. Odłożył dwie wypłaty, zwolnił się z pracy, wynajął mieszkanie. Miał rezerwę na dwa miesiące i dużą motywację do znalezienia zatrudnienia.

Nie mając możliwości odwrotu, idziesz cały czas do przodu.

Ja swoją podróż planowałem dwa lata, systematycznie każdego miesiąca odkładałem określoną sumę pieniędzy. Każdego dnia poświęcałem kilka minut na naukę słówek w języku angielskim i hiszpańskim. Obecnie pytam mieszkańców, co warto zobaczyć i planuje kolejne etapy mojej podróży. Jutro wybieram się na trekking w pobliże szczytu Aconcagui. Jest to największa góra Ameryki południowej i północnej (6960m). Jest to ekscytujące, bo planowanie podróży wymagało wcześniejszego rozeznania w terenie, dzięki temu wyprawa kosztuje mnie tyle samo, co wyjazd do zakopanego i wejście na Rysy.