Tierra del Fuego, czyli w tłumaczeniu ziemia ognia to najbardziej wysunięta na południe część Ameryki Południowej.  Jest to wyspa, na którą można się dostać promem. Nazwa pochodzi od tego, że podczas najazdu wroga mieszkańcy tego terenu podpalili północny brzeg w celu ochrony. Duża ilość ognia i dymu ograniczała pole widzenia wroga. W późniejszym czasie na samym południu powstało więzienie gdzie zsyłano przestępców z całej Argentyny. Był to doskonały punkt ze względu na trudny dojazd i srogą zimę. Więźniowie byli bez szans na ucieczkę podobnie jak na wyspie Alcatras w San Francisco. http://michalszczesniak.pl/portfolio/san-francisco-droga-balansu/. Obecnie więzienie przeobraziło się w muzeum, a miasto Ushuaia stało się światowym miejscem turystyczno-portowym. Kolejnym ciekawym miastem w prowincji Tierra del Fuego jest Rio Grande, gdzie główny nacisk nastawiony jest na produkcję. Znajdują się tu wielkie fabryki zasilające całą Argentynę w części elektryczne. Z ciekawostek jest to, że cały skład jest transportowany do stolicy, a później stamtąd rozprowadzany do poszczególnych prowincji. Pokonuje dwukrotnie tą samą drogę. Ludzie pracujący w fabryce zarabiają dużo pieniędzy, bo aż dwukrotnie więcej niż średnie wynagrodzenie w tym kraju. W środku tych dwóch miast znajduje się Tolhuin. Jest to agroturystyczna wieś gdzie odpoczywają ludzie z całej prowincji Tierra del Fuego. W centrum wsi znajduje się piekarnia gwiazd, która jest znana w całej Argentynie. Tu najczęściej zatrzymują się znani aktorzy i piosenkarze, aby zjeść słodkie specjały. W całej piekarni wiszą zdjęcia właściciela albo jego syna z sławnymi ludźmi show-biznesu Argentyńskiego.

Tierra del Fuego
Tierra del Fuego
Tierra del Fuego
Tierra del Fuego
Tierra del Fuego
Tierra del Fuego

Miałem okazję tu spotkać ciekawą osobę. Wychodząc z piekarni zobaczyłem rower, który był zaopatrzony w sakwy i od razu przypomniało mi się, że widziałem dzień wcześniej rowerzystę, który jechał drogą. Obracając głowę moje spojrzenie zderzyło się z właścicielem, skinąłem by się upewnić czy to jego rower i wróciłem do piekarni. Posiadaczem był Jacob Lewanski Amerykanin polskiego pochodzenia. Przejechał na tym rowerze całą Amerykę zaczynając od Alaski. Podróż trwała jeden rok i cztery miesiące. Byłem pod ogromnym wrażeniem, że spotkałem kogoś takiego. Żartując mówiłem, że właściciel piekarni powinien zrobić sobie z tobą zdjęcie.  Jacob okazał się interesującym i skromnym człowiekiem, wcześniej miał podobną wyprawę po Europie, ale dopiero teraz czuje się całkowicie wolny. Z wykształcenia jest inżynierem i pracował sześć lat na to żeby odłożyć pieniądze i spełnić swoje marzenia. Nigdy nie widziałem u nikogo tak czystych oczu, nie wiem jak to mam opisać, ale jego spojrzenie było przejrzyste i całkowicie wolne. Zadawałem mu wiele pytań, ciekaw byłem szczegółów jego wyprawy: organizacji sprzętu, sponsorów i niezbędnego ekwipunku. Twierdził, że nie potrzebuje dużo, ma rower, dzięki któremu może się przemieszczać, śpi w lesie i co ciekawe nie ma namiotu tylko hamak, a pieniądze potrzebuje tylko na jedzenie. Całą swoją podróż opisuje na swoim blogu, w trakcie spotkania narzekał, że nie może się połączyć z internetem. Chciałem mu pomóc i zwróciłem się do obsługi, aby zrestartowali modem i przy okazji nawiązałem rozmowę. Opisując niesamowitą postać mojego nowego kolegi. Okazało się, że właściciel słynnej piekarni kocha podróże i udostępnia w swoim budynku jeden pokój dla podróżujących całkowicie za darmo. Wracając do mojego towarzysza ze wspaniałą nowiną, że załatwiłem mu nocleg. Jacob oznajmił, że woli spać w lesie.

Nigdy wcześniej nie spotkałem podobnej osoby jak Jacob. Ma on w sobie wolność. Nie potrzebuje dużo od życia, bo wszystko ma, co mu potrzebne. Samotnie przemierza setki kilometrów szczęśliwy i całkowicie wolny. Swoją podróż będzie dalej kontynuował z Ushuaia leci do Nowej Zelandii i ma zamiar dalej jeździć rowerem. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem jego wyczynu. Jego zmagania można śledzić na stronie:  www.hammockeering.com

Widziałem jego oczy były czyste jak u dziecka. Jakby się narodził od nowa. Energia jego oczu hipnotyzowała mnie czułem jak bije od niego wolność.