Jeśli chcemy się wybrać na kilkudniowy trekking w Argentynie to najlepiej przyjechać do Chalten. Jest to małe miasto w Patagonii i stosunkowo bardzo młode, bo ma zaledwie 30 lat. Można je porównać do naszego Zakopanego, czyli taka baza noclegowa. Wjeżdżając do centrum wita nas wielki napis: stolica trekkingu w Argentynie. Całkowicie się z tym zgadzam jest tu wiele tras i są dobrze oznakowane jedyną wadą jest to, że nie ma tu schronisk, co zmusza w pewnym stopniu do powrotu do miasta. Chalten jest otoczony górami w malowniczej dolinie. Przy dużym nasłonecznieniu promienie dodają blasku tej mieścinie, która rozkwita niczym jak kwiat. W stolicy trekkingu w Argentynie miałem okazję być trzykrotnie.
Pierwszym razem padał śnieg, co spowodowało ograniczoną widoczność. Do tego była dodatnia temperatura i strasznie mokro, więc trekking nie wchodził w grę. Jedynie mogłem sobie pozwolić na krótki spacer gdzie płatki śniegu rozbijały się o moją twarz. Patrząc w górę widziałem miliony białych punkcików zmierzających w moją stronę. Nazwałem je płatkami radości. W trakcie, gdy lądowały na mojej skórze ja czułem się lepiej dając mi niezapomniane momenty szczęścia.
Drugim razem była to jednodniowa wycieczka w towarzystwie mojego szefa i jego rodziny. W Argentynie wybierając się na dłuższą podróż nieodłącznym elementem jest przygotowanie yerby mate. http://michalszczesniak.pl/portfolio/jak-pic-yerbe-mate/Jadąc samochodem jedna osoba jest odpowiedzialna (Cebador) za przygotowanie i podanie uczestnikom wycieczki. Jest to ciekawe doświadczenie, bo wspólny rytuał zacieśnia więzi między ludźmi. W trakcie picia mate człowiek się rozluźnia i ma poczucie wewnętrznego spokoju, a w gronie najbliższych ma to podwójną moc. Tego dnia w Chalten spędziliśmy wspaniały dzień, chociaż na niebie było dużo chmur i nie było nam dane zobaczyć największego szczytu Fitz Roy to dla mnie było to bez znaczenia. Spędzenie czasu w tak miłym towarzystwie jest więcej warte niż najwspanialsze widoki. Czułem, że jestem częścią tej rodziny, dawało mi to ogromne poczucie bezpieczeństwa. Mówi się, że do trzech razy sztuka i postanowiłem wybrać się sam do stolicy trekkingu w Argentynie. Pogoda dopisała i miałem okazję zobaczyć piękno szczytu Fitz Roy. Jednak drugiego dnia trekkingu naciągnąłem mięsień w okolicy kolana, co spowodowało, że przy schodzeniu z góry doskwierał mi ból. Postanowiłem odpocząć i dać sobie trochę luzu. Trzeci dzień spędziłem spacerując po mieście i jego obrzeżach, a wieczorem wybrałem się za miasto, aby podziwiać szczyt Fitz Roy, który był rozświetlany przez światło pełni księżyca. Byłem zachwycony, że mogę podziwiać jego piękno i nawet ciągły ból kolana nie powstrzymał mnie przed zachwytem.
Każdy z tych przykładów jest inny, chociaż to samo miejsce. Inne wartości, inne odczucia ten sam człowiek. Za każdym razem były jakieś przeszkody i ten sam uśmiech na twarzy. Ja definiuje, czym jest rzeczywistość i jak wpływa na mnie, a świat daje mi to, co w danym momencie potrzebuje.