Połowa trasy już za mną. Dużo ciekawych osób, spotkałem na swojej drodze. Podróżując po USA, to tak jakby się jeździło po Europie, nie da się porównać Francji z Włochami. Podobnie jest tutaj, każdy stan jest jak inny kraj. Różnica jest kolosalna od sposobu robienia i smaku pizzy poprzez prawo i zwyczaje. Jestem szczęśliwy, że mogę podróżować po tym kraju i uczyć się od ich mieszkańców.W hostelu w Houston poznałem pewnego Rosjanina ,który cały czas namawiał mnie żebym się z nim napił twierdząc, że jest z mafii. W końcu uległem i wypiliśmy po piwie. Z pozoru wyglądał na szalonego ale okazało się, że to całkiem mądry gość. Opowiadał o Ameryce i obywatelach tego kraju. . Uświadomił mi czym jest bogactwo i jak mieszkający w USA ludzie dążą do niego.

Dwie najważniejsze rzeczy wyniosłem z tej rozmowy:

  • Jeśli chcesz osiągnąć w życiu sukces. Masz wizje nowego lepszego bytu. To zrealizujesz to tylko wtedy, gdy widzisz cel i systematycznie dążysz do niego. Przez ciągłą zmianę i udoskonalanie swojej drogi dojdziesz do bogactwa. Ukierunkuj swoje myśli i zobacz siebie kim chcesz zostać za kilka lat.
  • Trzeba mieć klucz do sukcesu. W życiu jest wiele drzwi do otwarcia. Wchodząc do jednych pojawia się kilka następnych. Otwieramy je za każdym razem, gdy poznajemy coś nowego. Mając klucz jest łatwiej. Tu dobrym przykładem jest Ameryka. Gdzie ludzie nie poświęcają dużo czasu na analizie sytuacji . A znajdzie się taki Rosjanin albo Polak, zastanowi się i znajdzie rozwiązanie. Trzeba szukać nowych możliwości i nie bać się tego co jest za zamkniętymi drzwiami.

Można mówić , co by się chciało zrobić, snuć wielkie plany…to tylko słowa… Stwórz z tego obraz aby był celem…Poczuj i zacznij to realizować.