Pracując w hostelu można spotkać dużo ciekawych osób. Przewijają się tu ludzie z całego świata. Pewnego dnia przybył chłopak z Południowej Afryki. Od razu mnie to zainteresowało, byłem ciekaw jak się żyje w jego kraju. Okazał się wyluzowanym gościem i szybko złapaliśmy kontakt. Pamiętam jak go oprowadzałem po hostelu pokazując, co gdzie jest. Objaśniałem, że jeśli będzie korzystał z kuchni to jedzenie wkłada do pojemnika i następnie podpisuje swoim imieniem. Produkuje się jak mogę, a on oznajmia, że nie będzie jadł na mieście.
-Ale jak to? Jesteś miliarderem? Chcesz jeść w restauracjach? Osoby, które korzystają z usług hostelu zazwyczaj wybierają ekonomiczne rozwiązania i jedno z nich jest gotowanie.
-Nie jestem miliarderem, ale jestem już tu ósmy raz i przyjeżdżam tu każdego roku w okresie letnim
– a więc, czym się zajmujesz?
-Pracuje na statku, jako inżynier i przez trzy miesiące pływam na trasie Antarktyda-Ushuaia
-Od razu zapytałem, jaki jest sekret i co trzeba zrobić, aby dostać pracę?
-Odpowiednie kwalifikację i doświadczenie.
-No tak mogłem się domyślić, ale może da się to obejść i zapytałem czy może mnie przedstawić kapitanowi